piątek, 9 grudnia 2011

W oczekiwaniu

Kręćka dostaję pod koniec semestru i czasem mam wrażenie, że nawet na oddychanie szkoda czasu. Piszę, piszę i piszę. Rozwiązuję zadania, udowadniam twierdzenia, przygotowuję plany lekcji. Patrzę na zachwycone mordki dzieciaków, które właśnie odkryły jak przewidzieć kolor tysięcznego koralika. Moją pracą domowa zachwycam się dużo mniej. Wszystko szybko, byle szybciej, byle zdążyć.

Święta za pasem i kupiłam nową choinkę. Tak mi się podoba, że stoi już tydzień bez ozdób, bo i bez nich jest śliczna. Pewnie znajdę czas na dekoracje w ten weekend. W tym roku nie jestem Grinchem. Cieszą mnie uliczne dekoracje i cały ten nastrój. Czekam na Święta, bo wtedy będę wreszcie miała Święty spokój (świąteczny :)).

Znów nie miałam czasu czytać dla przyjemności. Same artykuły, biuletyny, nowe publikacje. Większość obowiązkowych czytadeł jest bardzo interesująca, ale chcę poczytać już coś innego. Zamówiłam sobie kilka fajnych książek- taki bożonarodzeniowy prezent dla samej siebie. Będę czytać w styczniu, bo od lutego znów szkoła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz