wtorek, 3 stycznia 2012

W 2011 przeczytałam...

2011 to nie był zły rok. Zrobiłam całkiem sporo, zrealizowałam większość planów. Nie był ekscytujący, nie wydarzyło się nic ciekawszego od wycieczki na plaże, czy długu w bibliotece. Nie będę podsumowywać, bo nie ma za bardzo o czym mówić.
W zeszłym roku przeczytałam mniej książek niż bym chciała i zdecydowanie mniej dobrych, czy zachwycających książek niż mój czas na to pozwolił. Dla mnie dobra książka to taka o której sobie jeszcze czasem rozmyślam nawet kilka miesięcy po przeczytaniu. Szkoda, że nie wiem czy książka jest świetna zanim po nią sięgnę, to by oszczędziło mi sporo czasu i rozczarowań. Zwłaszcza, że jakoś tak mam, że jak już książkę zacznę to ją zazwyczaj doczytam do końca bez względu na to jak mnie męczy. To trzeba zmienić i nawet kilku w tym roku nie doczytałam do końca (czytaj: dwóch). Na następny rok życzę sobie, aby dobre książki stanowiły więcej niż 20% tego co przeczytam.
Te dobre w tym roku to były, w kolejności czytania:
1. Anna Karenina- Tołstoja. Lepiej późno niż wcale i jeśli ktoś z Was jeszcze nie czytał to zachęcam (za darmo na kindle i innych e-readers).

2. The Murderer's Daughters- Randy Susan Meyers.

Książka została wydana w wielu językach jednym z nich jest polski. Niestety polskie wydawnictwo zrobiło błąd w nazwisku autorki, oraz błędnie podaje, że książka jest autobiograficzna. Powstała ona w oparciu o prace autorki w pomocy socjalnej, ale nie jest ani autobiograficzna, ani nie opisuje prawdziwych wydarzeń.
Jest to historia dwóch dziewczynek, których ojciec zabija matkę. Ich perypetie są naprawdę wciągające, a autorka opisuje ich przeżycia bardzo wiarygodnie.





3. The Secret Life of Bees- Sue Monk Kidd.
Też wydana po polsku. Pojawiła się tez ekranizacja.Książka o kobietach, rasistowskiej Ameryce i kobietach jeszcze raz. Przykro mi było ją kończyć.










4. The Namesake- Jhumpa Lakiri.
Rownież do znalezienia po polsku. Opowieść o poszukiwaniu własnego ja, napisana z humorem i jakże pięknym językiem. Tym bardziej interesująca bo wprowadzająca w nieznany świat bengalskich emigrantów.









5. Once Upon A River- Bonnie Jo Campbell.
Nie znalazłam po polsku. Po książkę warto sięgnąć z wielu względów. Jednym z nich niech będzie to, że jest o dziewczynie, która w nieszczęściach swojego młodego życia nie szuka ratunku u mężczyzn. Nie śni o pięknym rycerzu, chociaż pewnie takim by nie pogardziła ( a która by pogardziła :)). Nie marudzi, jest silna i lubi seks.







Miłego czytania.

2 komentarze:

  1. Evito, jesli ten rok ma byc ostatnim to przeczytajmy jak najwięcej książek:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Beata- jak czytac to tylko najlepsze :)

    OdpowiedzUsuń