piątek, 6 stycznia 2012

Fascynujce


 Operacja umówiona na 25 stycznia. Najpierw trzeba będzie oczywiście iść na szczegółowe badania, co mam zrobić 18, bo chcą sprawdzić, czy człowiek nadaje się do cięcia. No i będą ciąć. Pięć małych nacięć na brzuchu, ma być nawet nie widać po kilku miesiącach. Później trochę na środkach przeciwbólowych i mam być jak nowa. Obejrzałam sobie w ogóle taką operację na filmiku youtube i doszłam do wniosku, że to jest super fajna sprawa. Nacinają człowieka, napompowują, tną co potrzeba, wysysają takim mini odkurzaczem i zszywają z powrotem. Prawie nie ma przy tym krwi, przynajmniej w porównaniu do tego samego zabiegu drogą standardową, który też obejrzałam. Ciekawość, no co.  Człowiek może iść do domu już następnego dnia.  Mówię Wam, fascynujące. 

 Tymczasem mam kilka tygodni wolnego od szkoły, bo zajęcia zaczynają się pod koniec stycznia. Od pracy też mam wolne, bo mój szef doszedł do wniosku, że biznes nie idzie mu tak jak by chciał i stwierdził, że może mnie ewentualnie zatrzymać na part time. Nie bardzo mam na razie wybór, no to mam mniej pracy. Postanowiłam się w ogóle niczym nie przejmować i relaksuje się po prostu i nadrabiam zaległości w czytaniu. Postanowiłam, że to będzie świetny rok i nic mi go nie zepsuje :)


8 komentarzy:

  1. W sierpniu miałam operacje laparoskopową, czyli wycięcie pęcherzyka żółciowego. Dziurki miałam trzy.Nie wypompowuja całego dwutlenku węgla, część zostawiają, po około 2 tygodniach samo się wessie. Operowana byłam w środę, w piątek wyszłam na własnych nogach, pokonując 4 pietra po schodach. Drugą noc po operacji już mogłam spać na boku.Dziś już nie mam śladów po dziurach, nie mniej nie mogę ćwiczyć aż do końca lutego. Bo wprawdzie powłoki brzuszne są zrośnięte dobrze,ale to co w środku wymaga dłuższej rekonwalescencji, co mnie nieco zdziwiło, skoro nie odczuwam takich dolegliwości jak po tradycyjnej operacji.
    Trzymam za Ciebie kciuki, żeby wszystko poszło dobrze i nie okazało się w trakcie,że jednak będą musieli coś robić tradycyjnie. Bo czasem tak się dzieje, o czym chirurg poinformował mnie tuż przed uśpieniem.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. No ja bede miala wyciecie miesniaka. Mam miec piec naciec: na kamere, skalpel odkurzacz i cholera wie co jeszcze.
    Dobrze slyszec, ze nie mialas dlugiej rekonwalescencji. Szkoda tylko, ze az tak dlugo nie mozna cwiczyc, tego nie wiedzialam. Mnie powiedziano, ze bede mogla pojsc do domu juz nastepnego dnia, a mozliwe, ze nawet tego samego. Wolalabym tego samego, bo jednak noc w szpitalu to spory koszt :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mi sie podobaja Twoje postanowienia noworoczne:)) I z operacja tez bedzie dobrze, bo dlaczego niby mialoby byc inaczej:))
    Kciuki potrzymam tylko dlatego, ze nie bardzo mam z nimi co robic;))

    OdpowiedzUsuń
  4. Brrrr, operacje. Ale jak tylko jest znieczulenie to się przeżyje. Szybkiego powrotu do zdrowia:)

    OdpowiedzUsuń
  5. A czy bardzo Ci doskwiera ten mięśniak jeśli można zapytać? bo ja mam małego 3cm na4cm, ale na razie nic z nim nie robię, podobno dieta pomaga, ale całkowicie niestety sam nie zniknie:(. Mam przez niego bardzo bolesne cykle, kiedyś nie wiedziałam dlaczego, lekarze mówili, że po ciąży przejdzie, lecz puki co ciąży nie planuje, a dowiedziałam się o nim ze specjalistycznego USG. Życzę bezstresowego zabiegu!!K.

    OdpowiedzUsuń
  6. Star- trzymaj, trzymaj. To teraz poleniuchujesz az Ci sie znudzi :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimie- moj jest ponad 8 cm i jest bolesny. Mnie powiedzieli, ze przy takiej wielkosci to nie ma mowy o ciazy a przynajmniej o jej donoszeniu. Trza ciac.

    OdpowiedzUsuń