sobota, 22 maja 2010

Burdel na kółkach- będzie o szkole

W poniedziałek miałam bardzo ważny test, a po tym bardzo ważnym teście już z rana dostałam e-mail od nauczyciela, że dostałam 99%. Pan profesor bardzo mi pogratulował, stwierdził, że było przyjemnością mieć mnie w klasie i że nie muszę podchodzić do egzaminu. Moja pierwsza myśl: Huuuraaa! Huuurrraaa! Zwolnił mnie z egzaminu ! Chociaż jak mam być szczera to na to liczyłam, bo obiecał, że najlepszych zwolni, a ja z każdego testu miałam wyniki dobre, prace domową zawsze oddawałam i udzielałam się często na zajęciach.
Moja druga myśl: TYLKO 99! Co zrobiłam źle! Napisałam więc do pana profesora, że przyjemność była po mojej stronie, bardzo podobały mi się zajęcia i czy mógłby zamieścić odpowiedzi do testu on-line, ja bardzo proszę, bo mnie będzie dręczyć. Odpowiedź dostałam natychmiast i niedługo pojawiły się odpowiedzi. Mam nadzieję, że współpraca z innymi profesorami będzie równie łatwa.
Tymczasem zapisywałam się na zajęcia letnie i znów odświeżyłam sobie znajmość słownictwa niecenzuralnego. Jeździłam tam specjalnie, wydzwaniałam, logowałam sie na internecie, no normalnie jak mam przez to przechodzić za każdym razem to mi się szkoły odechciewa. Brooklyn College ma burdel na kółkach, nikt nic nie wie, nikogo nic nie obchodzi i najlepiej ich wszystkich zostawić w spokoju, a nie zmuszać do pracy. Jedni odsyłają do drugich, drudzy do trzecich, a ci trzeci albo maja właśnie przerwę, albo w ogóle ich nie ma, albo każą zapytać się tych pierwszych. Byłam jednak wytrwała i zapisałam się, grafik mam beznadziejny i zapłacic musialam calośc z góry bo czas rejestrowania się w programie ratalnym upłynął. Nie mogłam jednak zapisac się wcześniej bo potrzebowałam zgody szefa departamentu na zarejestrowanie przed oceną z klasy, której egzamin będzie w przyszłym tygodniu, a z którego jestem zwolniona. Czy to ma dla Was jakis sens? Nie mogę się zarejstrowac na klasy następne, bo jeszcze nie mam oceny z tej klasy. Ale termin rejestracji upływa przed ostatnim egzaminem, a nawet po nim ocena w systemie może być dopiero po kilku tygodniach. Potrzebuję więc specjalnego pozwolenia, jakby oceny z midtermu nie wystarczyły...

czwartek, 20 maja 2010

What would you do?

"Nazisci najpierw przyszli po komunistow, a ja cicho siedzialem,
bo nie bylem komunista.
Potem przyszli po zydow, a ja cicho siedzialem, bo nie bylem zydem.
Potem przyszli po zwiazkowcow, a ja cicho siedzialem,
bo nie bylem zwiazkowcem.
Potem przyszli po katolikow, a ja cicho siedzialem, bo bylem protestantem.
Potem przyszli po mnie i wtedy juz nikt sie nie zostal by wtawic sie za mna."


Lubię plażę, szum oceanu i gadanie ludzi. Lubię jeździć na plaże niezbyt tłoczne, ale też nie odludne. Z resztą odludnych to chyba ze świecą szukać. Kiedyś, pewnie ze dwa lata temu leżałam sobie na kocyku zadowolona i wystawiałam kości do słońca. Nagle słyszę jakieś zamieszanie. Facet na oko czterdziestoletni zaczepia dwie dziewczyny:
- To jest nienormalne! Wyprawiajcie takie rzeczy sobie w domu. Tu są dzieci!
Babki leżały całkiem niedaleko naszego koca i nie widziałam, żeby robiły cokolwiek gorszącego/niebezpiecznego/czego nie widziałabym wcześniej. Ot przytulały się i cmoknęły od czasu do czasu. Kobiety nie pozostały mu dłużne i też zaczęły na niego krzyczeć:
- Czy to samo mówisz heteroseksualnym parom? Nie wtrącaj się w nieswoje sprawy!
I zaraz z mojego kocyka powstałam ja. A jak mnie ktoś wkurzy to głos mam donośny:
- A odczepisz się ty od nich!? Zostaw je w spokoju!
- Ale to wynaturzenie, przeciwko Bogu (oczywiście) i jakimkolwiek normom (a jakże). Facio pokrzykiwał dalej, ale już nie tak pewien swego.
- Zostaw je w spokoju do cholery i daj nam wszystkim cieszyć się pogodą!
I poszedł, ale niedaleko. Przystanął przy ręczniku kogoś innego tłumacząc swoje racje, tym razem już cicho. Dziewczyny mi podziękowały i był spokój.
Wczoraj oglądałam program What Would You Do? Ukryta kamera i aktorzy odgrywający sceny naprawdę wzburzające krew w żyłach. Kamery, a za ich pomocą widzowie obserwują reakcje postronnych ludzi na to co wydaje się być, złym traktowaniem, krzywdą, nadużyciem. Różnie to bywa, czasem ludzie reagują, czasem nie. Zależy od tego kto nadużycia dokonuje, albo komu dzieje się krzywda. Jak na przykład rower kradła atrakcyjna kobieta, to panowie jej nawet pomagali chociaż powiedziała im, że to nie jej własność. Jak to samo robił czarnoskóry dwudziestoparolatek to zaraz zebrał się tłum i co rusz ktoś dzwonił na 911.
I wczoraj był odcinek, w którym para homoseksualna z dziećmi- aktorzy- raz były to dwie kobiety, raz dwaj mężczyźni, oraz dziewczynka i chłopiec, siadali przy stole w restauracji planując zjeść spokojny rodzinny posiłek. Kelner, również aktor, podchodził do stolika i kiedy "zorientował się", że ma obsługiwać niekonwencjonalną rodzinę zaczynał bardzo głośno zadawać osobiste pytania (czy chociaż kiedyś próbowałaś spać z facetem?), aż w końcu wypraszał rodzinę z restauracji (wy jesteście normalni- to do dzieci- to wasi rodzice powinni się leczyć). No kelner zachowywał się jak rasowy homofob. Sytuacja była odegrana kilkadziesiąt razy, widziało to setki ludzi. Niewiele zareagowało. Nawet kiedy reżyser poinstruował dziewczynkę, żeby zaczęła płakać i prosić postronnych o reakcję- nie doczekała się takowej. Kilka osób się oburzyło, niektórzy nawrzeszczeli na kelnera, jeden chłopak już do niego wstał, żeby go "przekonać" do zamknięcia się, ale ogólny obraz wygląda słabo. I to w Nowym Jorku- stanie, który uważany jest za różnorodny, tolerancyjny i kolorowy. Strach pomyśleć, co działoby się w innych miejscach. Może nawet klienci próbowaliby pomóc kelnerowi wywalić tę biedną rodzinę z restauracji.

PS. Oglądał ktoś finał sezonu Grey's Anatomy? Więcej dramatyzmu nie dało się zmieścić w dwóch godzinach, ale podobało mi się, oj podobało.

środa, 5 maja 2010

Wkurzyłam fryzjerkę

Właściwie kilka fryzjerek, ale na moje usprawiedliwienie, one wkurzyły mnie pierwsze. A to było tak:
Narzekałam Justynie, że nikt mi dobrze włosów nie potrafi, czy nie chce zrobić. Ciągle nie jest tak jak chcę. A to za jasno, a to za gęsto, no i niszczą mi te włosy strasznie. Na to mi Justyna powiedziała, że chodzi od dawna w jedno miejsce i jest zadowolona. Zawsze jest zrobione tak jak chce i niedrogo, co też się liczy. Pojechałam tam dziś specjalnie i już na wstępie panu z recepcji powiedziałam, że ostatni fryzjer spartaczył robotę i tym razem bardzo proszę dać mi kogośa kto zna się na rzeczy. Pan powiedzial to Pani Numer Jeden, A ta zaprowadziła mnie do Pani Numer Dwa. Ja mówilam czego dokładnie chcę, a Pani Numer Jeden z kolei tłumaczyła to Pani Numer Dwa. Obydwie przy tym kiwały głowami i powtarzały OK, OK. Skoro OK, to siadłam wygodnie na krześle, a Pani Numer Dwa zaczęła mieszać najpierw farbę, a później przeczesywać moje włosy. Jak doszła do wybierania pasemek to musiałam ją zatrzymać, bo już widziałam, że nie tak miała to robić.
- Chciałabym, żeby pasemka były cieńsze i większe odstępy pomiędzy nimi. Powiedziałam niezrażona. Pani Numer Dwa pokiwała głową i robiła dalej swoje. Musiałam ją zatrzymac zanim zdążyła nałożyc farbę.
- Cieńsze pasemka, próbowałam tłumaczyć i pokazywac, takie odstępy. Te są za duże. Jeszcze nie straciłam cierpliwości. Niestety pani Numer Dwa nie miala zielonego pojęcia o czym mówię. Juz chcialam wychodzić, kiedy podeszła Pani Numer Trzy.
- Nie chcę, żeby te pasemka były tak gęsto, nie lubię naćkanych. Wolę cienkie i rzadziej. Chcę, żeby odstępy między nimi były takie. Pokazałam im na palcach.
- Ok, to ty chcesz, żeb te pasemka były grubsze, tak?
- Nie grubsze, cieńsze! O bogini, skąd we mnie tyle cierpliwości.
-Takie? Pani Numer Trzy wydzieliła pasemko.
- Nie, nie takie. Mówię, że cieńsze.
Acha, no o pani wydzieliła super mega grube pasmo i spojrzała na mnie pytająco.
- Przykro mi, ale ja nie mogę pozwolić robić moje włosy komuś, kto nie rozumie, co do niej mówię. Wychodzę. I zaczęłam zdejmowac z siebie pelerynę, która równie dobrze mogłaby być czerwona jak płacha na byka.
Pani Numer Jeden jak tylko to zobaczyła, to pojawiła się znikąd pytając o co chodzi.
-Naprawdę mi przykro, ale wychodzę. Te panie nie rozumieja co mówię, a nie chcę miec znów włosów zrobionyc byle jak. Pożaliłam się.
- Nie ma problemu, to MNIE wytłumacz. Tak jakbym jej tego nie tłumaczyła już na samym początku.
- Ok, pasemka maja byc cieńsze i większe odległości pomiędzy nimi. Nie chcę, żeby mi się zlewały. Większe odległości, rozumiesz?
- Jasne, jak chcesz większe pasemka to będą większe pasemka....
-Aaaaaaaaaaa! Wychodzę! Moja bogini cierpliwości nie wytrzymała.
- Ale farba jest juz rozmieszana, zakrzyknęła Pani Numer Jeden, zobacz, będę musiała ją wyrzucic.
-Przykro mi...
I naprawde było mi przykro, chociaż byłam mocno zirytowana. Straciłam czas, żeby pojechać tam specjalnie tylko po to, żeby przekonac się, że niektórzy nie mówią tam wcale po angielsku, a większość mówi słabiutko. Nie wiem, czy aby zostać fryzjerem należy byc artystą, czy rzemieślnikiem, ale wiem, że na pewno trzeba władać jęzkiem, którym posługuja się klientki.
Całą historię opowiedziałam mojej innej koleżance Kaśce. Ona poleciła mi inną fryzjerkę- Polkę. Jadę tam jutro i mam nadziję, że na tym zakonczą się moje poszukiwania. Z Polką się chyba jakoś dogadam, co nie?

niedziela, 2 maja 2010

Przykład

W piątek wstałam późno, ale na tyle wcześnie żeby nastawić sobie jajka na miękko. Zanim się obejrzałam mój dzień zleciał- ciągle w biegu. Około 4p.m. dostałam wiadomość: do mieszkania włamała się straż pożarna, żeby ugasić, czy raczej wyłączyć moje śniadanie.
Dopiero wtedy z resztą zorienowałąm się, że nie jadłam śniadania. Jeszcze przez pół godziny denerwowałam się, czy z Szekspirem wszystko w porządku. Tak długo zajęło J. znalezienie go, albo tak długo chciał mnie potrzymać w niepewności. O żesz kurka, jak ja sie denerwowałam. Na szczęście kotek, kotecek, miziulek mój śliczny spał sobie w najlepsze i nic mu sie nie stało.
Tak naprawdę to niewiele się stało. Biedne jajka się zwęgłiły i zadymiły całe mieszkanie, ale nawet garczek się nie za bardzo sczernił. Dym zaalarmował sąsiadów, a oni straż pożarną. Najwieksze zniszczenie to te wyłamane drzwi. Pablo, nasz przemiły cieć, wymienił zamek natychmiast, a o tym, że zamierza pomalować drzwi wiem z naszej konwersacji przy okazji wymienianego okna. Pamiętacie, tydzień temu ktoś wybił nam okno. W tym tygodniu ja zapomniałam o śniadaniu.
Całe mieszkanie cuchnie dymem mimo ciągłego wietrzenia, mycia i prania. No cuchnie tym najgorszym ze smrodów zweglonego jedzenia i plastiku. Tak, bo miałam takie specjalne plastikowe jajko, które miało pokazywać kiedy na miękko, kiedy na twardo. Trzeba tylko na to cholerne jajko spoglądać i wyłączyć gaz. Jak się okazuje strasznie skomplikowana procedura dla mnie. Ale ludzie, gdzie trzeba mieć głowę, żeby nie pamiętać, że się nic nie jadło cały dzień! Ot, taki przejaw cech, o kórych pisałam w poprzedniej notce.