środa, 20 lutego 2013

Nie, nie zapomnina się

"Jak tylko urodzisz dziecko to zapomnisz o wszystkich niedogodnościach ciąży i o bólu porodowym chociażby był najgorszy z możliwych"- Takie oświadczenia i im podobne słyszał chyba każdy z ust nowych i bardziej doświadczonych mam. Nie wierzcie im, to kompletna bzdura. Skąd wiem? Odkąd świat matek dowiedział się o mojej ciąży, co rusz jakaś życzliwa dusza widzi potrzebę dzielenia się ze mną swoimi ciążowymi i porodowymi doświadczeniami. Teraz jak już jestem całkiem spora taką potrzebę mają nawet nieznajomi.
A historie są zazwyczaj mrożące krew w żyłach. Każdy detal opisany skrupulatnie. Każda bolączka opisana ze szczegółami. Relacje porodowe minuta po minucie opowiedziane tak barwnie, że nie ma wątpliwości: amnezja poporodowa to bzdura. Nie tylko kobiety rodzące nie zapominają, ja też nie zapomnę niektórych historii. Rzadko te życzliwe osoby zwracają uwagę czy ja faktycznie chcę znać te historie. Zazwyczaj nie chcę, a jak chcę to zapytam. Prawda jest taka, ze większość tych opowieści i tak mi się nie przyda, a tylko może spędzić mi sen z powiek.

4 komentarze:

  1. Bez znieczulenia bedzie?

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozgon to "wspierajace"towarzystwo na cztery wiatry.Mnie tam nikt nie doradzal bo wiedzial jaka bedzie moja reakca,a ci co nie wiedzieli to sie dowiedzieli:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak właśnie jest niestety, że te historie powodują potem stres przy porodzie i kobiety (nie tylko kobiety, ale i ojcowie rodzących się dzieci) się boją, stresują i potem poród może faktycznie być nieprzyjemny. Jeśli jednak zdać sobie sprawę, że w każdym prawie filmie przyjście dziecka na świat jest pokazane jako traumatyczne i te opowieści to też same się napędzają i pozytywnie nastawić do tego wspaniałego wydarzenia to naprawdę fajnie jest rodzić dziecko! (mówię z własnego doświadczenia;)
    Więc powodzenia i spokojnego i przyjemnego rodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  4. Amnezja poporodowa to bzdura. Urodziłam i pamiętam wszystko. Jest to ciężkie i piękne doświadczenie zarazem. Jeżeli się skupimy na tych ciężkich chwilach i dodamy jeszcze coś mocnego dla podkręcenia atmosfery to rzeczywiście może wyjść horror z takiej opowieści. Gdybym powiedziała, że chodziłam, skakałam na piłce, skupiałam się na oddechu, a między skurczami rozmawiałam z personelem i śmiałam się z mężem na kim zrobiło by to wrażenie? :-) Niektóre kobiety lubią przez takie opowieści czuć się bohaterkami i podnieść poczucie własnej wartości. Niestety nie da się uciszyć wszystkich, chyba to trzeba przetrwać i zaufać sobie. Poród to praca i proces, który ma początek i z całą pewnością koniec (a zarazem początek czegoś nowego). Pozdrawiam wszystkie dziewczyny w ciąży :-)

    OdpowiedzUsuń