A w piątek na Manhattanie było dużo ciekawiej i fajniej niż w sobotę na greenpoincie. Wybrałam się mianowicie ze znajomymi do Central Parku na piknik i wynajęliśmy sobie łódki. Ktoś przynióśł wino i było fajnie. Dawno się tak nie uśmiałam :)
Lodka w CP, bardzo romantycznie, albo wesolo, albo ogolnie fajowo. Nie wiem czy pamietasz, ale jakies 10 lat temu w weekendy na brzegu jeziora (po zachodniej stronie) w CP gral facet na gitarze i spiewal. Nazywano go Man with a guitar, wokol niego zawsze bylo ogromne skupisko ludzi, siedzieli, lezeli na trawie, przynosili piknik, sciagali calymi rodzinami. To bylo fantastyczne, tak bardzo mi tego brak:((
Lodka w CP, bardzo romantycznie, albo wesolo, albo ogolnie fajowo. Nie wiem czy pamietasz, ale jakies 10 lat temu w weekendy na brzegu jeziora (po zachodniej stronie) w CP gral facet na gitarze i spiewal. Nazywano go Man with a guitar, wokol niego zawsze bylo ogromne skupisko ludzi, siedzieli, lezeli na trawie, przynosili piknik, sciagali calymi rodzinami. To bylo fantastyczne, tak bardzo mi tego brak:((
OdpowiedzUsuńNie mogę pamiętać, bo 10 lat temu byłam jeszcze w Polsce. 1 lipca minęło 6 lat od mojego przyjazdu :)
OdpowiedzUsuń