czwartek, 24 stycznia 2013

Stephen King

Naszło mnie na Stephena Kinga. Nagle i bez ostrzeżenia mam ochotę poczytać drastyczne opisy tortur i morderstw. Nie wiem skąd mi mi się to wzięło, ale jak jest to akceptuję i zabieram się do czytania.
Stephen King ma chyba tylu wielbicieli, co krytyków, ci ostatni to zwłaszcza profesorowie literatury, którzy nigdy niczego nie wydali.
Jeśli o nie chodzi to sama nie wiem czy lubię jego pisanie czy nie. Czytałam coś dawno, bardzo dawno temu  i w sumie podobało mi się, ale bez zrywania się po nocach. A przyznacie sami: co to za horror, po którym śpi się jak dziecko? A może ja mało bojaźliwa jestem?
Jedyną książką, która nie dała mi spać po nocach były "Szepty" D. Koontza, ale byłam wtedy dużo młodsza. Nie wiem, czy teraz tez bym się bała...

4 komentarze:

  1. Jeśli nie czytałaś, to KONIECZNIE musisz przeczytać "Intensity" Koontza - to dopiero dreszczyk. Jeśli nie masz nic przeciwko papierowym, to przywiozę Ci kopię jak się spotkamy w lutym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czytalam intensity, mam na kindle, wiec bedzie nastepna w kolejce. Za to sama chetne oddam kilka moich papierowych ksiazek :)

      Usuń
  2. Kinga i Koontza lubię, z horrorotwórców polecam Mastertona :D
    Horrory to książki jak każde inne, śpi się po nich normalnie - w końcu cóż strasznego w słowie pisanym i wyobraźni autora...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mastertona nie czytalam, tez sobie dopisze. Z tym niespaniem to oczywiscie troche przesadzilam, ale lubie zawsze czuc taki jak to Aneta okreslila "dreszczyk", moze troche strach... Lubie sie bac i juz :)

      Usuń